Statystyki

  • Odwiedziło nas: 124557
  • Do końca roku: 226 dni
  • Do wakacji: 33 dni

Kalendarium

Niedziela, 2024-05-19

Imieniny: Celestyny, Iwony

Wspomnienia - 150 lat szkoły.

Wywiad z dyr Danutą Rodak

Wywiad z p. Danutą Rodak – absolwentką Szkoły  i dyrektorem Szkoły w Uninie w latach 1991- 2004 

Jaka była szkoła, w latach 50 – tych, gdy chodziłaś do szkoły?

 „To były piękne dni, po prostu piękne dni”. Nasz wieszcz Adam Mickiewicz miał rację pisząc, że „ Kraj lat dziecinnych, on zawsze zostanie piękny i czysty jak pierwsze kochanie”. A jaka była szkoła? Kochana. Tu człowiek poznawał świat. Tu byli najlepsi nauczyciele, koleżanki, koledzy. Było wspaniale. A warunki? Jak na tamte czasy zwyczajne. Bielone ściany w salach lekcyjnych, ławki z kałamarzami na atrament, którym usmarowane były całe ręce, a w zeszytach pełno kleksów. Na podwórku szkolnym jedna studnia,   której woda służyła do wszystkiego. Jedno wiadro przyczepione do korby. Z niego piliśmy, w nim myliśmy ręce, ubrudzone błotem piłki. Było higienicznie  i zdrowo. W klasie pierwszej pisaliśmy ołówkami, później stalówkami, dlatego niezbędne były kałamarze. Byłam w klasie, chyba szóstej, jak zaczęły pojawiać się długopisy. Puste wkłady można było ponownie nabić. Często tusz się z nich wylewał. Pamiętam, jak kiedyś na lekcji dokuczał mi kolega siedzący przede mną. Kiedy odwrócił się w moją stronę, puknęłam go długopisem w twarz, tak, że wkład został w policzku. Myślę, że warunki, w jakich się uczyliśmy w szkole, niewiele różniły się od tych, jakie mieliśmy w domu. Mimo wszystko było wspaniale.

Co wtedy dla nauczycieli się liczyło?

W czasach moich szkolnych lat nauczyciel był drugi po Panu Bogu. To ktoś, kto wszystko wiedział, nigdy się nie mylił, nigdy nie chorował, zawsze miał rację, do którego miało się bezgraniczne zaufanie. To, co powiedział Pan lub Pani było święte. Nikt z nas nie ośmielił się poskarżyć na nauczycieli przed rodzicami. Zresztą nigdy też nie słyszeliśmy, aby rodzice w naszej obecności powiedzieli jakieś złe słowo na danego nauczyciela.   A bywało różnie i my nie byliśmy aniołkami, a nauczycielom też czasami puszczały nerwy. Wtedy co? „Dawaj łapę” i linijka...